Dom Chleba

ImageBoże, nie zapominaj o tych
o których świat zapomniał
o bezdomnych, którzy zasypiają
gdziekolwiek bez zbędnych westchnień,
do których spóźniają się dobre wiadomości
i którzy w nieustannej podróży tracą kontakt z nadzieją.

 

W grudniu 2002 roku w parafii został zorganizowany przez “Caritas” punkt wydawania posiłków, z czasem nazwany “Domem Chleba”. Nie od razu został przez wszystkich zaakceptowany. O. Kazimierz Lorek pisał wówczas do parafian:

Zwracam się z prośbą do wszystkich mieszkańców naszej Parafii w sprawie zorganizowania pomocy dla osób biednych, głodujących, bezdomnych, często szukających schronienia
w piwnicach czy kanałach, zbierających odpadki żywności w śmietnikach.

Pamiętajmy, że w naszych osiedlach nie spadają z nieba, nie wyrastają spod ziemi. Oni przychodzą z normalnego życia, z którego odpadają w jakimś niesprzyjającym momencie. Nagle tracą pracę, zdrowie, mieszkanie, przyjaciół, rodzinę, rozum. Zyskują w zamian brud, alkoholizm, narkotyki, wszy, choroby i inne nieszczęścia. Tych bezdomnych rodzi egoizm niewrażliwość serc i obojętność otoczenia. Warto więc pamiętać, że nie ma takiej kromki chleba, której nie można podzielić na dwie części...

Zróbmy wszystko, aby umożliwić choćby jednemu z nich powrót do normalnego życia
w społeczeństwie. Odnajdźmy wszystkich znajdujących się w beznadziejnej sytuacji. Skuteczność pomocy zależeć będzie od wszystkich ludzi dobrej woli.

W kolejnym liście do parafian o. Kazimierz Lorek wyjaśniał specyfikę tej pracy i prosił
o pomoc:

Zajmowanie się w naszej Parafii osobami bezdomnymi i wysiłki, by w sposób konkretny ulżyć ich doli,  to nie jest zwykła działalność charytatywna. Posiłki z nimi rozpoczynamy i kończymy modlitwą. Służymy jako kapłani, odpowiadając na ich potrzeby duchowe. Nasza parafialna działalność jest zatem duszpasterstwem charytatywnym, które troszczy się o integrację duszy z ciałem, o odbudowanie w nich nadziei i wiary w ojcowską miłość Boga.

Wszystkich chętnych do współpracy w tym dziele informuję, że w naszej kancelarii parafialnej mogą wypożyczyć odpowiednio dużej pojemności garnki i termosy, jeśli zechcą przygotować w domu pożywną zupę. Jeżeli ktoś nie dysponuje środkiem transportu, to zapewniamy przewóz przygotowanej zupy. Prosimy także o przynoszenie do naszej jadłodajni “Dom Chleba” artykułów żywnościowych i odzieży dla osób bezdomnych i biednych.

Dyplom "Nagrody Południa"

Działalność, która początkowo spotykała się z oporem, z latami została coraz bardziej doceniona. W maju 2005 roku w Pałacu w Wilanowie odbyła się uroczystość, na której O. Kazimierz Lorek odebrał nagrodę redakcji “Południa”:

 

 

 

 

 

Cztery lata po otwarciu “Domu Chleba”, w 2006 roku w sprawozdaniu z racji Wizytacji Kanonicznej J.E. Ks. Biskupa Mariana Dusia O. Kazimierz Lorek pisał:

Bezdomni naszych czasów nie wybierają takiego trybu życia; są to raczej ludzie, którzy z różnych powodów skończyli w czarnej przepaści biedy. Nie mają już nic – domu, w którym mogliby mieszkać, pieniędzy, aby prowadzić godne życie, pracy, rodziny, żadnego punktu odniesienia. Chodzi tu przede wszystkim o bezrobotnych, ludzi starszych, chorych psychicznie, którzy wyszli ze szpitala psychiatrycznego lub zostali opuszczeni przez rodziny; są wśród nich osoby uzależnione od środków farmakologicznych i zniszczone przez niewłaściwe leczenie psychiatryczne, rodziny wysiedlone lub zrujnowane wysokimi cenami wynajmowania mieszkań, ludzie zniszczeni przez narkotyki lub alkohol, nosiciele wirusa HIV lub chorzy na AIDS, osoby wyczerpane psychicznie oraz często także fizycznie w wyniku przemocy rodzinnej, byli więźniowie, imigranci. Tylko w niewielkim stopniu mamy do czynienia z bezdomnymi z wyboru.  Właśnie takim ludziom pragniemy służyć całym sercem. Wydajemy codziennie około 120-140 ciepłych posiłków. Obdarowujemy ich także suchym prowiantem, środkami czystości i potrzebną odzieżą. Także dla nich zorganizowaliśmy punkt medyczny. Spożywamy z nimi wieczerzę wigilijną i śniadanie wielkanocne. Najważniejszą jednak sprawą jest “przyciąganie” ich do Kościoła. Wielu z nich regularnie uczestniczy w Mszy św. i wielu otrzymało pomoc, wyciągając się z tej bezdomności i ułomności. Niektórzy po wielu latach odzyskali godność ludzką.

Dnia 19 listopada 2009 roku w uznaniu działalności charytatywnej o. Lorek został odznaczony przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Lecha Kaczyńskiego, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Obecnie w “Domu Chleba” w okresach największych mrozów wydawanych jest 120-140 ciepłych posiłków.


Jolanta Labrudzińska-Kapuśniak
- Od sześciu lat korzystam z magazynu odzieży i czasami przychodzę na posiłki. Moja renta jest zbyt niska
, żebym mogła się utrzymać – 533 zł. Na czynsz wydaję 153 zł, a na leki cukrzycowe 250 zł. Zostaje niewiele. Z Parafii biorę ubrania, raz nawet dostałam kołdrę i nowy komplet  pościeli. Ale nie tylko te rzeczy są ważne, lubię tu przychodzić, bo panie w „Domu Chleba” są bardzo miłe, zawsze porozmawiają. Poza tym, jak człowiek się pomodli, to od razu lżej na duszy.

Krzysztof Zaręba
Jestem statystą, mam zdjęcia z Wajdą, Polańskim. Teraz gram w “Cudzie nad Wisłą”. Tutaj od pięciu lat przychodzę na posiłki, przychodzę też na Wigilię. Co roku są tu Święta, proboszcz dba.  To księdz z powołania, zawsze można na niego liczyć. Dla niego nie jest ważne czy to pijak, czy kto..., czy człowiek wyszedł z sanatorium, czy z więzienia. Nawet komuniście nie odmówi. Po prostu dba o wszystkich. A tu są różni ludzie, i tacy, co śpią w kanałach na Żeraniu, i na klatkach, i w śmietnikach. Niektórzy byli tacy, że przychodzili tylko na posiłki, kościółek omijali i zaraz do sklepu po piweczko. Bardzo mnie to denerwowało. Zrobiłem im więc wykład jak na Uniwersytecie Warszawskim i powiedziałem, że tak dłużej być nie może. A że boks trenowałem, więc respekt do mnie czuli. I poskutkowało. I teraz do kościółka przychodzą. A dla proboszcza mam wielki szacunek.